Instrukcja operacyjna oficera pod przykryciem o ps. MAROS
Instrukcja operacyjna oficera pod przykryciem o ps. MAROS
MariaArgus MariaArgus
1114
BLOG

Służby PRL w służbie USA

MariaArgus MariaArgus Polityka Obserwuj notkę 2


[ tekst ukazał się w Gazecie Polskiej w dniu 29 czerwca 2011 roku]
 
W 1989 władze Stanów Zjednoczonych postanowiły przejąć kontrolę nad służbami wywiadowczymi państw bloku wschodniego. Faktyczne przejęcie udało się w całości jedynie w Polsce i na Węgrzech. Funkcjonariusze komunistycznego wywiadu Węgier i PRL, którzy do niedawna wiernie służyli Moskwie bez problemu nawiązali kontakty z nowym sojusznikiem i oddali się na usługi nowego protektora.
 
 Gorliwość w zawieraniu nowych sojuszy była podyktowana zwykłym strachem przed utratą pracy i profitów. Wywodzący się z PRL funkcjonariusze wywiadu dowiedzieli się, że zostaną zwolnieni a ich miejsca zajmą nowi, młodzi ludzie kończący właśnie szkołę wywiadu w Kiejkutach. Finalna decyzja o rozwiązaniu Zarządu Wywiadu UOP zapadła w końcu maja 1992 roku, na kilkanaście dni przed upadkiem rządu Jana Olszewskiego.
Na jesieni 1989 roku władze Stanów Zjednoczonych postanowiły przejac kontrolę nad sużbami wywiadowczymi państw bloku wchodniego. Wytypowano służby wywiadowcze trzech krajów satelickich: Węgier, Polski i Czechosłowacji.

Przedstawiciele Stanów Zjednoczonych rozmowy z Polakami rozmowy podjęli wiosną 1990 r. Z Czechami rozmów nie prowadzono ponieważ nasi sąsiedzi zdążyli rozwiązać komunistyczne służby specjalne i zastosować opcję zerową. Z ramienia Departamentu I MSW rozmowy miał prowadzić między innymi Gromosław Czempiński - wówczas Naczelnik Kontrwywiadu Zagranicznego (późniejszy Szef UOP), Aleksander Makowski – Naczelnik Wydziału XI (w przyszłości prezes Zarządu spółki KONSALNET S.A.) oraz Henryk Jasik (nominowany po rozwiązaniu SB na stanowisko Dyrektora Zarządu Wywiadu UOP). Pierwsza tura rozmów odbywała się w jednym z hoteli Lizbonie w Portugalii, druga miała miejsce już na terenie Polski w willi wywiadu w Magdalence pod Warszawą.
 
I Departament w UOP
 
Po zmianie władzy. 10 mama 1990 roku „nowa” służba specjalna przyjęła nazwę Urząd Ochrony Państwa. W rzeczywistości poza nazwą niewiele się zmieniło – ci którzy byli w Służbie Bezpieczeństwa niemal w całości przeszli do UOP. Także funkcjonariusze kontrwywiadu zagranicznego, którzy w SB zajmowali się zabezpieczeniem pracowników wywiadu i służb dyplomatycznych przed infiltracją wrogich służb zachodnich, rozbudowywaniem sieci agentury wśród własnych obywateli, prowokacjami i przeróżnymi grami operacyjnymi, mającymi na celu skompromitowanie niewygodnych przedstawicieli aparatu partyjnego oraz dyplomatycznego. W strukturze Departamentu I MSW kontrwywiad zagraniczny funkcjonował jako Wydział X. Z działalnością kontrwywiadu zagranicznego wiążą się także „niekonwencjonalne” i „pozastandardowe” metody pozyskiwania informacji i przesłuchań. Kontrwywiad Zagraniczny odpowiedzialny był także za poszukiwanie ukrywających się zdrajców i dezerterów, oraz za wymierzanie im „socjalistycznej sprawiedliwości”. Jednakże konstytutywnym zadaniem kontrwywiadu zagranicznego było rozpracowywanie służb specjalnych państwa zachodnich i werbowanie ich funkcjonariuszy do współpracy. W końcu lat 80. szefem tej jednostki był Gromosław Czempiński. Ten sam, który w ubiegłym roku powiedział publicznie, że namawiał Pawła Piskorskiego i Andrzeja Olechowskiego do założenia Platformy Obywatelskiej. Partia powstała w 2001 roku a w jej szeregach znaleźli się byli funkcjonariusze służb specjalnych oraz osoby, które – według dokumentów IPN – zostały zarejestrowane jako współpracownicy komunistycznych służb specjalnych.
 
 „Imperium” w natarciu
 
W okresie PRL najważniejszą placówką komunistycznego wywiadu był Nowy Jork. Udało się nam dotrzeć do instrukcji operacyjnej z roku 1985 dla oficera pod przykryciem o ps. „MAROS” przed jego wyjazdem na placówkę do Nowego Jorku. Instrukcja operacyjna oficera wywiadu to dokument zawierający konkretne zadania operacyjne stawiane przez centralę, opis sytuacji wywiadowczej kraju, w którym przyszło funkcjonariuszowi wywiadu pracować, oraz co istotne charakterystyka i zadania przejmowanych na kontakt od poprzednika tajnych współpracowników (kontaktów operacyjnych i agentów) i spraw operacyjnych. Instrukcja każdorazowo przed wyjazdem była podpisywana przez oficera kierowanego na placówkę i archiwizowana w teczce rezydentury. W tym wypadku rezydentury „Imperium”, która operowała na terenie Nowego Jorku.
Według instrukcji, rezydentura „Imperium” posiadała na stanie 7 kontaktów operacyjnych (tj. obywateli PRL świadomie współpracujących z wywiadem): „Ritmo”, „Jonhson”, „Palo”, „Bis”, „Kuszel”, i „Suwaj” oraz „Tawio”. Rezydentura także posiadała na stanie 5 agentów (tj. obcokrajowców świadomie współpracujących z komunistycznym wywiadem): „Laliwa”, „Wera”, „Richmond”, „Makl”, i „Jakubas”. W tym czasie oficerowie rezydentury prowadzili rozpracowania 23 obywateli amerykańskich pod kątem ich werbunku, oraz prowadzili systemowe rozpracowania trzej instytucji, będących w głównymi kierunkami zainteresowań wywiadowczych: „AGENDA” (sekretariat ONZ), „GNIAZDO” (Centralna Agencja Wywiadowcza), oraz „GĘŚ” (Federalne Biuro Śledcze – FBI). Cała agentura krajowa i zagraniczna będąca na kontakcie rezydentury „Imperium” była podporządkowania głównemu celowi, jakie stawiała centrala w Moskwie, tj. rozpracowywanie CIA, FBI, i sekretariatu ONZ.
Instrukcja dla rezydenta o ps. „Maros” w następujący sposób określiła zadania ogólne dla placówki wywiadu ulokowanej w sekretariacie ONZ, cyt.:
„prowadzenie rozpracowań obiektowych „AGENDY” (służby specjalne KK w Sekretariacie ONZ), „GNIAZDO” (CIA) oraz „GĘŚ” (FBI) – powyższe zadania realizować dostępnymi środkami /agenturalnymi, pół-oficjalnymi i oficjalnymi/ rozpracowując działalność; strukturę i personel ASS. Podobnymi środkami rozpoznawać rezydentury CIA i ss RFN umiejscowione w ONZ. (…) Rezydent wyznaczy oficera odpowiedzialnego za okresowe informacje o aktualnym stanie rozpracowywania obiektów przede wszystkim „GĘŚ” i „GNIAZDO”. W chwili obecnej odpowiedzialnym za powyższe zagadnienie jest oficer „BLESS”/”.
Według instrukcji Centrala Departamentu I MSW w Warszawie, tak oto definiowała zadania i charakteryzowała swojego współpracownika „RITMO”:
„RITMO”  - usytuowany w Sekretariacie ONZ. Inteligentny, spostrzegawczy, posiadający umiejętność nawiązywania  kontaktów i oceny ludzi. „R” winien być wykorzystany do opracowań osób zatrudnionych w Sekretariacie i agendach ONZ-towskich powiązanych z obcymi służbami specjalnymi. Poza bieżącym śledzeniem problematyki służb specjalnych na terenie ONZ  i okresowym sporządzaniem notatek na te tematy, „R” winien przekazywać naprowadzania na osoby mogące zainteresować naszą służbę, również z krajów Trzeciego Świata, które można by wykorzystać przeciwko USA i innym KK zachodnim. „R” posiada najlepsze możliwości prowadzenia rozpracowania obiektowego „AGENDY” i głównie na tym odcinku winien być wykorzystywany. Kontaktowany przez rezydenta.”.
Inne przykładowe charakterystyki aparatu pomocniczego wywiadu, zawarte w instrukcji dla rezydenta „MAROSA”, przedstawiają się następująco:
  „KUSZEL”pracownik placówki na kontakcie of. „WATFORD”. Chętny do współpracy. Stawiane mu zadania przez prowadzącego go oficera są zbyt niskie, „K” posiada naturalne możliwości kontaktów z polskimi personelem spółek, gdzie sytuacja kadrowa budzi szereg wątpliwości ze względu na częste odmowy powrotu do kraju. „K” może wyprzedzająco informować o podejmowanych decyzjach ew. dezercji jeśli otrzyma takie zadanie.”.
SUWAJ”– pracownik „GAL” w Nowym Jorku prowadzony przez of. „MIWA”. „S” spełnia zadania charakteru kontrwywiadowczego w spółkach oraz sygnalizuje o nadawanych przesyłkach do kraju przez wrogie nam organizacje z terenu USA. (…) w odczuciu Centrali „S winien być aktywnie wykorzystywany, szczególnie na odcinku spółek, gdzie sytuacja jest zła”.
Według zachowanej dokumentacji jednym z podstawowy zadań krajowej agentury ulokowanej w placówkach dyplomatycznych i firmach polonijnych, było szpiegowanie własnych obywateli oraz donoszenie na tych, którzy chcieli pozostać na stałe na obczyźnie.
Nie mniej ważnym zadaniem, przed jakim stałą rezydentura „IMPERIUM”, było ciągłe prowadzenie rozpracowania na tzw. głównych zdrajców i dezerterów przebywających w USA. W tym przedmiocie rezydentura miała dążyć wszelkimi środkami do ustalenia miejsc ich pobytu i aktualnego statusu.
Oficerowie rezydentury „IMPERIUM” w Nowym Jorku aktywnie pracowali nad pozyskiwaniem do współpracy z wywiadem funkcjonariuszy amerykańskich służb specjalnych. Przede wszystkim pracowników i współpracowników CIA, oraz FBI. Przykładowo w ramach rozpracowania operacyjnego o kryptonimie „BAMBO”, kontrwywiad zagranicznych Departamentu I MSW dążył  do zwerbowania do współpracy funkcjonariusza lokalnej placówki FBI Carla HENDERSONA. Z kolei w ramach rozpracowania „KOMANDOR” rozpracowywano emerytowanego pracownika CIA, o którym wiedziano, iż posiada daleką rodzinę w Polsce, i w przeszłości z pozytywnym skutkiem werbował obywateli PRL do współpracy z agencją. W sprawie „NETO” rozpracowywano urzędnika władz miejskich Nowego Jorku, który jednocześnie był doradcą ekonomicznym i politycznym oraz miał szerokie kontakty w administracji rządowej USA. Rozpracowanie operacyjne pod kryptonimem „KIRYŁ” miało na celu zwerbowanie do współpracy właściciela biura podróży i pracownika linii lotniczych EASTERN LINES”. Figurant, według ustaleń, posiadł liczne kontakty z pracownikami FBI i w rozmowach zadeklarował gotowość do udzielania pomocy służbie wywiadu. Przyjął nawet, przed formalnym werbunkiem, do realizacji konkretne zadania.
Jak widać  z podanych powyżej przykładów, kontrwywiad zagraniczny Departamentu I MSW dostarczał finalnie Moskwie (via Warszawa) wszelkie informacje zdobyte różnymi metodami o działalności CIA i FBI, nie stroniąc od brutalnych metod werbunku pracowników i funkcjonariuszy tych agencji.
 
Cenny współpracownik „RITMO”
 
Według dokumentów zachowanych w Instytucie Pamięci Narodowej pod pseudonimem „RITMO” został zarejestrowany Sławomir Cytrycki w kategorii tajnego współpracownika – kontaktu operacyjnego.
Z dokumentów wynika, że głównym zadaniem „RITMO, oprócz rozpracowywania polskich pracowników sekretariatu ONZ, było rozpoznawanie amerykańskich służb. Zresztą rozpracowywanie sekretariatu ONZ i działających na terenie biura służb specjalnych państwa zachodnich było jednym z priorytetowych zadań rezydentury „Imperium”. Całością rozpracowania centrala powierzyła źródłom usytuowanych w tej organizacji, czyli oficera o ps.  „BLES” i właśnie k.o. „RITMO”.
 
W dokumencie urzędowym zatytułowanym „Raport z pozyskania k.o. pseudonim RITMO”  datowanym z dnia 1 grudnia 1982 roku (w Polsce obowiązywał nadal Stan Wojenny) i sporządzonym na dla Naczelnika Wydziału X Departamentu I SB MSW przez mjr. M. Wrońskiego (akta oznaczone sygnaturą IPN BU 0197_9), w części I p.t. „Dane o figurancie i jego kontaktach z SB”, możemy przeczytać, co następuje cyt.:
Jako wyróżniający się wynikami i zdolnościami uczeń  „RITMO” po maturze został  skierowany na studnia ekonomiczne do Leningradu, w trakcie których był aktywnym działaczem SZSP. Po ukończeniu studiów  [tj. 1974 r.] (…)
Wykorzystywany był do operacyjnego zabezpieczenia międzynarodowego ruchu akademickiego i działalności naszych organizacji studenckich i młodzieżowych na forum międzynarodowym (…)
Z tych też względów w 1977 r. „RITMO”  w wieku 26 lat, z rekomendacji Dep. III MSW, został  skierowany do pracy w Departamencie Współpracy z Zagranicą  MNSzWiT na stanowisko wicedyrektora.
Z kolei w charakterystyce współpracownika możemy znaleźć takie oto superlatywy:
„Za okres kontaktów z Dep. III MSW k.o. posiada znakomite opinie. Charakteryzowany jest jako osoba o dużej i rzetelnej wiedzy, bardzo inteligenta, znakomicie zorientowana w problematyce społeczno-politycznej i międzynarodowej, o dużej kulturze osobistej a zarazem bezpośrednia i wzbudzająca sympatię otoczenia. W charakterystykach podkreśla się również, że jest bardzo obowiązkowy, sumienny, lojalny i odpowiedzialny”.
(...)„Reasumując, w mojej ocenie k.o. „RITMO” jest osobą wyjątkowo predysponowaną do pracy wywiadowczej. Biorąc zaś pod uwagę jego już spore doświadczenie operacyjne winien być dla nas bardzo cenną jednostką. Śmiało można powiedzieć, iż należy i trzeba wymagać od niego takich efektów i jakości pracy jak od oficera kadrowego”.
W dalszej części Raportu z pozyskania do współpracy, mjr. Wroński opisując sytuacje operacyjną „RITMO” pisał, cyt.:
„ „RITMO” w ubiegłym roku[tj. w 1981]typowany był na wyjazd w charakterze eksperta ds. koordynacji działalności organizacji systemu ONZ w dziedzinie nauki i techniki w Centrum Nauki i Techniki dla Rozwoju ONZ.
Będąc w czerwcu b.r.[tj. 1982]w Nowym Jorku ambasador WYZNER zaproponował „RITMO” stanowisko swojego sekretarza. Propozycja była dla „R” zaskoczeniem, ponieważ nigdy nie utrzymywał bliższych stosunków z tow. WYZNEREM. Znali się jedynie z kontaktów służbowych.
Początkowo z racji posiadania przyrodniego brata w USA „RITMO” nie otrzymał  naszej zgody na wyjazd. Dzięki jednak znakomitym opiniom i zaangażowaniu się w sprawę tow. WYZNERA i ministra WIEJACZA został  ostatecznie zakwalifikowany na to stanowisko.”
W IPN znajduje się dokumenty wywiady ze szczegółową informacjach o podpisanych przez Sławomira Cytryckiego papierach
 „Na ostatnim spotkaniu w dniu k.o. podpisał nazwiskiem i pseudonimem instrukcję wyjazdową, stanowiącą jednocześnie zobowiązanie do współpracy z wywiadem PRL.
Na podkreślenie zasługuje fakt, że k.o. wyraził  zgodę  na pełna agenturalna współpracę  bez jakichkolwiek zastrzeżeń  czy oporów, świadomie przyjmując na siebie wszystkie wynikające z tego obowiązki. (…)”.
Po przyjeździe do Nowego Jorku w 1982 r., „RITMO” został przejęty przez oficerów rezydentury wywiadu o kryptonimie „Imperium”. Na początku jego pobytu w USA, oficerem prowadzącym był funkcjonariusz kryjący się pod pseudonimem „ROAN”,  a kolejnym „MAROS”.
Sławomir Cytrycki obecnie pracuje jako dyrektor generalny NBP a w rządzie Marka Belki ( 2004-2005)sprawował funkcję Szefa Kancelarii oraz Ministra bez teki. Cytrycki  to bardzo ważna, jak nie najważniejsza postać w obecnym otoczeniu Belki. Co istotne Cytrycki, przed objęcie teki w rządzie Belki, w latach 2003–2004 pełnił funkcję szefa Specjalnej Misji Dyplomatycznej w Waszyngtonie w randze ambasadora pełnomocnego. Biorąc jego karierę w czasach PRL rodzi się pytanie: pytanie jak to się stało, że państwo amerykańskie zaakceptowało osobę Sławomira Cytryckiego, przed jego wyjazdem na placówkę w charakterze ambasadora pełnomocnego ?
 
Jak na razie pytanie to pozostaje retoryczne a odpowiedzi możemy się jedynie domyślać.
 
 
 
 
 
 
 

Zobacz galerię zdjęć:

Instrukcja operacyjna oficera pod przykryciem o ps. MAROS
Instrukcja operacyjna oficera pod przykryciem o ps. MAROS Instrukcja operacyjna ofiecra pod przykryciem o ps. MAROS Instrukcja operacyjna oficera pod przykryciem o ps. MAROS
MariaArgus
O mnie MariaArgus

"Więc się ich nie bójcie ! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć". (Ew. Św. Mateusza 10.26.)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka